Dziś, przez przypadek, zdarzyło mi się obejrzeć pół odcinka i zdecydowanie stwierdzam, że M. nie miał racji (a to zaskoczenie).
Dziewczyny pojechały na wycieczkę do Europy (lub, cytuję, na wieś):
W Londynie:
- "spodziewałyśmy się jakichś psychodelicznych kolorów, jak w Austin Powers",
- "big ben nie jest tak duży jak się spodziewałam" - "bo patrzysz na niego z góry".
- "to jest ulica, gdzie są kluby dla dżentelmenów, kobiety nie mogą tam wejść" - "a striptizerki"?
- laska nie umiała odkręcić kranu!!!, wezwała na pomoc koleżankę, mówiąc, że się boi!
- "trzeba próbować lokalnego jedzenia, kiedy się jeździ na wycieczki, (...) chcę spagetti, a macie grzanki czosnkowe?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz